Po podgrzaniu marchewek zauważyłam, że nie ma zupy. Obiad bez zupy przejdzie, ale nie w momencie, kiedy część domowników choruje. A bardzo marudni to domownicy, więc jak czegoś nie lubią, to wolą głodować. "Śmiesznie będzie." - pomyślałam, i wyciągnęłam na stół to, co wydawało mi się potrzebne do zupy. 1 marchewka, por, troszeczkę selera, bo uczulający... No. Tyle zwykle mamie wystarczało, żeby coś wyczarować. Pokroiłam, wrzuciłam do wody po marchewkach. Zagotowałam, w międzyczasie przeszukując zawartość szafek z przyprawami. Kostka rosołowa, naturalnie. Sól i pieprz ziołowy - podstawa. Ziele angielskie też się zazwyczaj dodaje. A dalej zaczęłam kombinować: kilka ziarenek kolendry, kilka suszonych grzybków Mung, pół łyżeczki pasty z trawy cytrynowej, 2 łyżki sosu sambal oelek i sos sojowy. Byłam więcej niż wniebowzięta, kiedy z miną największego sceptyka spróbowałam tego, co "uwarzyłam w kociołku". Zupa była idealna. A makaron ryżowy, jednogłośnie w domu uwielbiany przez wszystkich, przekonał nawet marudnego brata z zapaleniem oskrzeli :)
Zupa warzywna po chińsku
z makaronem ryżowym
Czas przygotowania: 30min
Składniki:
- 1 spora marchewka
- 1 por (tylko biała część)
- seler - dałam go nie dużo, jakieś 3 łyżki pokrojonego w kostkę, ponieważ uczula
- 4-5 suszonych grzybów Mung
- 1 kostka rosołowa bulion warzywny albo rosół z kury
- 2 łyżki sosu sambal oelek
- 5-6 ziarenek kolendry
- 2-3cm korzenia imbiru, obrane ze skórki
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
- 1 ziele angielskie
- 1/2 łyżeczki pasty z trawy cytrynowej
- 100g chińskiego makaronu ryżowego
Przygotowanie:
- Obraną marchewkę i pora kroimy na plasterki, selera w kostkę.
- Garnek wypełniamy ok. 1,5l wody, wrzucamy do niego warzywa, gotujemy.
- Gdy doprowadzimy wodę do wrzenia, wrzucamy kostkę rosołową, grzyby Mung, kolendrę, imbir, pieprz, sól i ziele angielskie.
- Gotujemy ok.15min na małym ogniu.
- Dodajemy pozostałe składniki, dolewamy trochę wody (bo zapewne trochę jej odparowało), gotujemy chwilę.
- 5-7min przed podaniem do zagotowanej, gorącej zupy wrzucamy makaron.
- Ponieważ makaron ryżowy jest długi i śliski, polecam jeść go pałeczkami (uwaga, po chińsku makaron można wciągać ;)
Smacznego!