2 tygodnie temu pogoda nas bardzo rozpieszczała. Po ostrzegawczych przymrozkach nadeszły piękne, słoneczne dni, a temperatura sięgała nawet ponad 20 stopni. Taką jesień to ja rozumiem ! Przyznam się szczerze, że poleciałam po całości, bo skusiłam się na lody. Przypłaciłam oczywiście bólem garda, jednak śliwka w czekoladzie Grycana była wyborna, polecam :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynia. Pokaż wszystkie posty
16 listopada 2014
9 listopada 2014
Od bardzo dawna taka koncepcja chodziła mi po głowie. Soczysta pierś z kurczaka, słodkawa dynia i aromatyczne przyprawy korzenne. Nie byłam tego pewna, bo (jak z resztą widać), w pieczeniu mam znacznie więcej doświadczenia niż w gotowaniu, a zawsze mam w oczach wizję zmarnowanych produktów, a osoby, z którymi na temat tego połączenia rozmawiałam, raczej kręciły nosem. Pokręciły sobie, pokręciły, a mnie naszło i zrobiłam swoje.
29 października 2014
Halloween zbliża się wielkimi krokami, pewnie już niektórzy powycinali swoje dynie... Ale co zrobić z miąższem? Można zamienić go w zupę, ciasteczka czy inne cuda, ja jednak postawiłam na muffinki. Są bardzo poręczne, bo można je wziąć ze sobą do szkoły, pracy czy na zajęcia, a swoim niesamowitym smakiem umilą nawet najbardziej deszczowy dzień. Do tego szybko się je robi. Polecamy całą rodziną !
Uwaga, szybkie ogłoszenie. Ponieważ muffinki okazały się sukcesem, postanowiłam przepis na nie zgłosić do konkursu "Moje wypieki" na durszlaku. Do wygrania jest książka Doroty Świątkowskiej, jednej z kulinarnych blogerek, dzięki którym odkryłam swoją kuchenną pasję. Co prawda nie korzystam z książek kucharskich, ale mam ich wiele i nie raz czerpię z nich inspirację. Ta jednak miałaby dla mnie wartość sentymentalną :)
7 października 2014
Te ciasteczka powstały bardzo spontanicznie. Dosłownie, wrzucałam do miski to, co znalazło mi się pod ręką. Musiałam w ekspresowym tempie zużyć otwarty słoik dyniowego puree. Miało też być fit, bo zaczęłam odpracowywać skutki wakacyjnego lenistwa. Dodałam jeszcze żurawinę, bo jesień to okres przeziębień i o zakażenia nerek też nie ciężko (a działa ona bardzo korzystnie na układ moczowy). Do tego jeszcze orzechy do smaku. Powstałe ciastka były rewelacyjne w smaku. Puszyste, miękkie w środku, o delikatnym smaku, nie za słodkie. Idealnie pasują do gorącej herbaty z cytryną i miodem, mogą się również sprawdzić w połączeniu z grzanym winem. Są bardzo treściwe, więc z powodzeniem zastąpią drugie śniadanie czy podwieczorek. Ale co ja się będę nad nimi rozwodzić, spróbujcie sami.
Dyniowe ciasteczka z żurawiną
Składniki:- 400g mąki pełnoziarnistej
- 250g masła/margaryny
- 1 szklanka puree z dyni
- 1 szklanka orzechów włoskich
- 1 szklanka żurawiny
- 125g cukru
- 1/3 szklanki kandyzowanej skórki pomarańczowej
Przygotowanie:
- Zmielić orzechy.
- Umieścić w głębokim naczyniu mąkę, cukier, masło, puree z dyni i mielone orzechy i zagnieść ciasto.
- Dodać żurawinę i skórkę pomarańczową i zagniatać do momentu aż wszystkie składniki będą dokładnie rozprowadzone po całym cieście.
- Formować nieduże kulki, rozpłaszczać je ręką lub wałkiem na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wykrawać z nich szklanką równe koła o grubości ok. 1cm (lepiej więcej niż mniej).
- Piec ok. 20 minut w 180 stopniach.
- Po wyciągnięciu z piekarnika pozostawić do ostygnięcia.
- Można przechowywać przez kilka dni w szczelnie zamykanym słoju lub metalowym pudełku, jednak wątpię, żeby było co przechowywać ;)
26 września 2014
Jesień i zima to moje dwie znienawidzone pory roku. Jednocześnie są przeze mnie najbardziej wyczekiwanymi. Brzmi paradoksalnie, ale... śliwki, jabłka, dynie, złoto-pomarańczowo-czerwone barwy liści, Halloween, wypady na grzyby, pierwszy śnieg, pomarańcze, przyprawy korzenne, pierniczki, grzane wino... kto mógłby wytrzymać bez takich smaczków? Lubię sobie mówić, że to rekompensata za zniechęcającą i depresyjną pogodę. I lubię sobie podczas tej części roku pofolgować - w końcu trzeba robić wszystko, aby na koniec dnia mieć dobra samopoczucie - dlatego nie mam ani krztyny wyrzutów sumienia prezentując Wam najlepszy jesienny sernik jaki kiedykolwiek jedliście. Jest obłędny. Mimo, że kalorii ma odpowiednio dużo jak na ten rodzaj ciast przystało, powinno się go przynajmniej raz w roku zjeść. Właśnie ze względu na ten jesienny "smaczek".
Sernik Dyniowy
Składniki:
Pełnoziarnisty spód graham
- 3 białka
- 1 łyżeczka inki lub kawy w proszku
- 1 szklanka mąki pełnoziarnistej
- 1/2 szklanki cukru
- 2 łyżki jogurtu
- 2/3 szklanki orzechów włoskich
- 2 łyżki oliwy z oliwek
Masa serowa
- 2 szklanki puree z dyni
- 1 i 1/3 szklanki słodzonego mleka skondensowanego
- 1 kg sera twarogowego potrójnie mielonego
- 3 jajka
- 2 żółtka
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/3 szklanki cukru
- 1 łyżeczka cynamonu
- ziarenka z 1/2 laski wanilii
Wykończenie
- 1 szklanka śmietanki 30%
- 1-2 łyżki słodzonego mleka skondensowanego
- kandyzowana skórka pomarańczowa
Przygotowanie:
Pełnoziarnisty spód graham
- Białka ubić na sztywną pianę.
- Dodawać mąkę łyżka po łyżce (mieszamy łyżką, nie mikserem).
- Dodać jogurt, oliwę z oliwek i cukier, po czym lekko zamieszać.
- Orzechy zmiksować na bardzo drobny proszek i dodać do masy.
- Zmieszać wszystko mikserem dosłownie przez chwilę.
- Przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia i piec 10 min w 180 stopniach.
Masa serowa
- Mieszamy razem ser, dyniowe puree, mleko skondensowane, cynamon, mąkę ziemniaczaną, cukier i ziarenka wanilii.
- Kiedy składniki dokładnie się połączą, dodawać po kolei jajka i żółtka, jednak ograniczyć mieszanie do minimum.
- Wyciągnąć spód z piekarnika (po 10 min pieczenia) i przełożyć na niego masę.
- Piec 15 min w 180 stopniach, potem 1,5h w 140 stopniach.
Wykończenie
24 września 2014
Wczorajszy pierwszy dzień jesieni obchodziliśmy bardzo dyniowo. Resztę deszczowego, przygnębiającego dnia po powrocie z praktyk spędziłam na planowaniu co przyrządzić z olbrzymiej, najpiękniejszej dyni, jaką kiedykolwiek widziałam. Dokładnie tak je sobie kiedyś wyobrażałam, jak Mama czytała mi opowiadania o Kubusiu Puchatku. Perfekcyjne dynie na perfekcyjnym polu Królika. Aż żal było ją rozcinać...
Ale od wewnątrz była jeszcze wspanialsza. Gdy Wojtuś, mój najmłodszy brat, spojrzał na pierwszy wykrojony przeze mnie kawałek dyni, padło pierwsze z serii pytanie "co to jest":
"Czy to jest papaja?". Jakby się zastanowić, kolorem pasowało. Zapachem również. Tylko pestki się nie zgadzały. Miała zadziwiająco dużo miąższu, z czego bardzo się cieszyłam. Od razu wrzuciłam jej kawałki do piekarnika i prawie do końca dnia przerabiałam ją na puree. W międzyczasie przygotowywaliśmy też codzienną obiadokolację. Ja objęłam odpowiedzialność nad zupą. Ta, którą wczoraj zrobiłam, stała się absolutnym hitem i na stałe zawita w naszym jesiennym menu.Ciężko było zgadnąć, co do niej dodałam. "Czy tam jest wanilia? bo tak pachnie."-"Tu jest biały pieprz?"-"Czy dodawałaś jakiejś przyprawy indyjskiej?"-"hmmmmmm... A czy tu w ogóle jest dynia?". Jednak znajomość składu nie była niezbędna. Zupa zniknęła w niecałe 10 minut.
"Czy to jest papaja?". Jakby się zastanowić, kolorem pasowało. Zapachem również. Tylko pestki się nie zgadzały. Miała zadziwiająco dużo miąższu, z czego bardzo się cieszyłam. Od razu wrzuciłam jej kawałki do piekarnika i prawie do końca dnia przerabiałam ją na puree. W międzyczasie przygotowywaliśmy też codzienną obiadokolację. Ja objęłam odpowiedzialność nad zupą. Ta, którą wczoraj zrobiłam, stała się absolutnym hitem i na stałe zawita w naszym jesiennym menu.Ciężko było zgadnąć, co do niej dodałam. "Czy tam jest wanilia? bo tak pachnie."-"Tu jest biały pieprz?"-"Czy dodawałaś jakiejś przyprawy indyjskiej?"-"hmmmmmm... A czy tu w ogóle jest dynia?". Jednak znajomość składu nie była niezbędna. Zupa zniknęła w niecałe 10 minut.
Zaletą przepisu jest to, że jest zadziwiająco prosty w przygotowaniu. Zupy nie trzeba długo gotować, więc jej przyrządzenie zajmuje niewiele czasu. A smakuje nieziemsko. Pogodną jesienią :)
Kremowa zupa z dyni
Składniki:
- 1-1,5 l wody
- 3 szklanki dyniowego puree (mniej więcej z połowy średniej wielkości dyni)
- 1 duże kwaśne jabłko
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka indyjskiego curry
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta imbiru
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 ziele angielskie
- kostka rosołowa
- 1 łyżka soku z cytryny
- śmietanka 30% do smaku
- sól - ilość wedle własnych upodobań
Przygotowanie:
- Zagotować wodę w garnku, wrzucić kostkę rosołową i ziele angielskie.
- Z jabłka wyciąć gniazdo nasienne, wrzucić do blendera z cynamonem i miodem i zmiksować dopóki nie znikną grudki.
- Masę jabłkową dokładnie wymieszać z dyniowym puree.
- Pastę dyniowo jabłkową dodać razem z przyprawami i solą do gotującego się bulionu, dokładnie mieszając.
- Na koniec gotowania dodać sok z cytryny, zamieszać, wyłączyć gaz i odczekać 10 min.
- Dodać trochę śmietanki - można nią porobić wzorki, wtedy zupa będzie wyglądała efektowniej.
Gdy tylko go spróbowałam, orzekłam przy wszystkich - "Jeśli będę mieć kiedyś dziecko, na jesień będę je faszerować dyniowym puree. A jak mu nie będzie smakować, to sama zjem." Ta zmiksowana dynia jest rewelacyjna. A jakie daje możliwości jeżeli chodzi o przepisy ! Od razu kilka zrodziło się w mojej głowie. Jeden wykorzystałam tego samego dnia robiąc Kremową zupę dyniową.
Puree z dyni to w zasadzie podstawa jeśli chodzi o dyniowe przepisy. Można z niego zrobić zupy, sosy, ciasta, polewy. Taka papka z powodzeniem może być posiłkiem dla niemowlaka. Jedyną komplikacją są rozmiary dyni... Bo jest duża. A jako że mamy dużo miąższu, to i przygotowanie puree zajmuje dużo czasu. Jednak dla takiej przyjemności warto poświęcić te kilka godzin - przygotowanie puree z dyni zawczasu znacznie skraca czas przygotowania innych dyniowych posiłków ;)
Dyniowe Puree
Czego potrzebujemy?
- dynia
- folia aluminiowa
- blender
- 1-2 sloiki
Jak przygotowujemy?
- Dynię kroimy na średniej grubości kawałki.
- Każdy z nich owijamy folią aluminiową tak, aby w żadnym miejscu nie była goła.
- Układamy obok siebie na blasze i pieczemy przez godzinę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
- Po wyciągnięciu zdejmujemy miąższ łyżką ze skórki i wrzucamy do misy blendera.
- Miksujemy przez 15s aż do uzyskania gładkiej, lekko puszystej papki.
- Przekładamy do słoika.
- Jeśli planujemy odłożyć puree na dłuższy czas, należy słoiki zawekować.