1 grudnia 2014


No to mamy 1 grudnia. 23 dni do Wigilii, 30 do Sylwestra (i 5 do moich urodzin, nareeeszie :)) . Ponieważ zostały 3 tygodnie do świąt, czas najwyższy, aby się wziąć za przygotowywanie pierniczków. Odkąd po raz pierwszy odwiedziłam Żywe Muzeum Piernika, przyprawę korzenną przygotowuję sama. Dlaczego? Bo pierniki upieczone z jej dodatkiem mają zupełnie inny smak, a ich zapach unosi się dłuuugo w mieszkaniu. I w zasadzie poza nim też. 


Ponieważ zauważyłam, że w różnych regionach Europy używa się mieszanki różnych przypraw korzennych, zastrzegam, że ta, którą Wam prezentuję, jest typowo Polska. Proporcje są proste - wystarczy zapamiętać, że najpopularniejsze wśród korzennych przyprawy (cynamon i imbir) dodajemy w podwójnej ilości. Oprócz tego w mieszance muszą się znaleźć: kardamon, pieprz czarny, goździki, anyż gwiaździsty i gałka muszkatołowa.Tak przygotowana przyprawa korzenna jest bardzo mocna i aromatyczna, więc nie ma potrzeby dodawania do potraw równowartości zawartości torebek sklepowych przypraw korzennych. Czasem starczą 2 łyżeczki. Wszystko jest kwestią Waszego smaku :)


zBLOGowani.pl

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Zrobiłeś? Zostaw mi wiadomość :)