7 czerwca 2014

Tarta Truskawkowa na szybko


Ostatnio czuję się szaro. Pusto. Trochę bez gruntu pod nogami. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżywałam. Wiem, że postępuję rozsądnie, ale jednocześnie sama siebie krzywdzę swoimi decyzjami. 

Świat już chyba tak działa, że jeśli coś idzie wspaniale i wedle naszej myśli, w najmniej oczekiwanym momencie następuje wielki zwrot akcji i już, koniec tego dobrego. ZAWSZE tak jest. "Upijamy się" szczęściem, nie dostrzegając niczego poza nim. Lub wariant B, trochę nie dowierzamy własnemu szczęściu. Boimy się po nie sięgnąć w obawie o ból po jego stracie. Sęk w tym, że wypośrodkowanie między tymi dwoma stanami jest niezwykle niestabilne i niesamowicie trudne do osiągnięcia. Czemu niestabilne? To już kwestia hormonów. 

Takie własnie myśli rodzą się w środku nocy w głowie medyka uczącego się do egzaminu z patofizjologii. To trochę zabawne - twierdzimy, że jesteśmy jedynymi żyjącymi istotami myślącymi świadomie. Mówimy, że każdy z nas jest jedyny i niepowtarzalny. Że każdy z nas jest jednostką autonomiczną. 
A przecież nasze zachowanie i w dużej mierze myśli kierowane są poziomem różnych związków w naszym organizmie. 

I tutaj zaczynają się schody. Skoro nasze hormony kontrolują nasze stany emocjonalne, to czym jest uczucie? Jak można "prawdziwie kochać"? Czy jest to uczucie świadome, czy może jest niewyjaśnialnym naukowo "połączeniem" między dwojgiem ludzi? Może tak już po prostu jest, że mamy odpowiednie "parametry" pobudzające wytwarzanie konkretnych hormonów w organizmie partnera, dzięki czemu czuje się on szczęśliwy i bezpieczny. Czuje się stabilnie. 
I może dopiero po jakimś czasie, gdy taki stan rzeczy utrwala się w odpowiednich ośrodkach korowych w mózgu, uczucie "hormonalne" staje się uczuciem świadomym?
Nie. Bo co z rozwodami... I tu wracamy do punktu wyjścia, czyli problemu ze szczęściem. Jego brakiem lub nieoczekiwanym końcem. 


Pomijając te moje medyczne wywody, a jednocześnie trochę do nich nawiązując, mam nowy przepis. Musiałam jakoś zadziałać w kwestii samopoczucia. Trochę pomanipulować tymi hormonami ;)
Na poprawę nastroju, co przełożyło się również na efektywność w nauce, przygotowałam małe co nieco. Sezon truskulowy otwarty, to i codziennie jedna czy dwie łubianki stoi w domu. A ja nie lubię ich podjadać zwyczajnie. Dlatego na ten weekend szykuję dla Was truskawkowe combo: Red Alert - DIY lvl Junior. Nazwa stąd, że wszystkie 3 przepisy, jakie opublikuję, są na tyle proste, że jestem na 100% pewna, że mój najmłodszy, 5-letni brat przygotowałby je bez większych komplikacji (oczywiście z pomocą przy obsłudze sprzętu kuchennego). 





Jako pierwsza robi wjazd Tarta Dwudziestominutówka. Może troszkę przesadziłam, bo nie wliczyłam czasu stygnięcia ciasta, ale z drugiej strony efekt końcowy jest nieproporcjonalnie smaczny do czasu włożonego w przygotowanie. Przepis w 4 krokach, powodzenia !





Dwudziestominutowa Tarta Truskawkowa

Składniki:
Ciasto
  • 2 duże łyżki mąki kukurydzianej
  • 3 duże łyżki mąki pszennej
  • 2 żółtka
  • 100g masła
Wykończenie
  • tabliczka czekolady deserowej, połamanej na drobne kawałki
  • 200ml śmietanki kremówki
  • 2 łyżeczki cukru pudru
  • truskawki (obrane z szypułek, umyte i osuszone)


Przygotowanie:
Ciasto

Wszystkie składniki (koniecznie w temperaturze pokojowej) zagniatamy.
Układamy w formie ( u mnie średnica 20cm), jeśli nie silikonowej, to uprzednio natłuszczonej i posypanej mąką.
Uwaga! Koniecznie robimy w cieście dziurki widelcem. Bez tego ciasto bardzo się deformuje podczas pieczenia.
Pieczemy 5-7 min w temperaturze 190°C, albo do uzyskania złotego zabarwienia.

Po wyciągnięciu ciasta z piekarnika od razu wysypujemy na nie kawałeczki czekolady (tak, aby były rozpuszczone na całej powierzchni).
Odstawiamy ciasto na jakiś czas do przestygnięcia.
W międzyczasie ubijamy śmietankę. Gdy zesztywnieje, dodajemy cukier puder, chwilę ubijamy, i jeśli ciasto jeszcze nie wystygło, wstawiamy ją do lodówki. 
Gdy ciasto wystygnie, wykładamy na nie bitą śmietanę i układamy truskawki.
I gotowe !



               #WariantDlaAmbitnych

Zamiast jednej z warstw (śmietany lub czekolady) można przygotować Creme Custard (przepis dostępny jako część Princess Cake). Tarta będzie smakowała równie rewelacyjnie, jednak należy pamiętać o jej schłodzeniu przed podaniem.



Bon Apetit!

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Przeczytałeś? Zrobiłeś? Zostaw mi wiadomość :)