Ostatnio podczas rozmowy znajomy powiedział, że i tak nie mogę jeść rzeczy, które robię, ze względu na mój pokarmowy problem. Nie powiem, że mnie to zdenerwowało, bardziej zaintrygowało. Bo jak to ma być, mam piec ciasta, robić obiady których nawet nie spróbuję? O nie, nie ma mowy. Uwierzcie mi, z refluksem można jeść dużo smaczniej (a zarazem zdrowiej), niż bez niego. Już tłumaczę czemu - zbiór produktów, z których mogę korzystać, jest bardzo ograniczony. Korzystając z tego mogę sięgnąć po owoce czy warzywa "z wyższej półki", których nie kupiłabym normalnie, a tym bardziej nie przetwarzałabym ich w żaden sposób. A tak to proszę, ponieważ trochę się dziś zdenerwowałam, weszłam na chwilę do Lidla po melisę. I na co wpadłam? A pojawiła się tam persymona.
Inaczej - kaki. Bardzo słodki owoc o miąższu przypominającym nieco mango i morelę, jednak mniej soczystym. Skórka jak u pomidora, jednak minimalnie twardsza. Owoc ten poznałam bardzo dawno, mniej więcej wtedy, gdy w TV królowała reklama limitowanej edycji soków. Firmy nie pamiętam, ale w mojej głowie na zawsze zostało "Guanabana, kumquat, persymona, salak". Oczywiście wszystkie cztery cały czas ze sobą mylę :P Pierwszy raz odważyłam się cokolwiek z nich przygotować, w nagłym przypływie weny kulinarnej. Roszponka, gruszka, ser Grana Padano i prażone solone migdały. Miałam wątpliwości, bałam się, czy nie zmarnowałam drogich półproduktów, ale... mam nadzieję, że to nie zabrzmi aż tak narcystycznie, ale przecież każdy z moich spontanicznych wynalazków okazywał się hitem :) Tak samo jest w tym przypadku. Polecam gorąco, bo to samo zdrowie. Tłuszczu tylko tyle co w serze i migdałach, witamin mnóstwo, a do tego węglowodany, białka i minerały. Połączenie idealne na każdą pogodę, porę dnia, roku czy zdrowia !
Sałatka
z persymoną i prażonymi migdałami
Składniki*:
- 1 dojrzała, miękka persymona
- 1/2 gruszki
- 60g prażonych solonych migdałów
- 30-40g startego sera Grana Padano
- 40-50g roszponki
*są to orientacyjne proporcje na 1 owoc persymony, można je modyfikować w zależności od wielkości talerza, miłości do sera czy migdałów
Przygotowanie:
- Układamy roszponkę na całym talerzu lub na dnie miski tak, aby równomiernie zakryć dno.
- Wykrajamy gniazda nasienne z persymony i gruszki i kroimy owoce w kostkę.
- Układamy owoce na roszponce.
- Posypujemy całość startym serem.
- Na koniec dodajemy migdały.
Gotowe, SMACZNEGO !!
P.S. Na diecie refluksowej należy ograniczyć do minimum cytrusy, jednak lekarz nie zabronił całkowicie spożywania owoców, więc śmiało, sięgnijcie po persymonę :)
Bardzo mi się podoba ten pomysł (powiedziała koleżanka Matki ;) ). Nie wiem, jakie są Twoje ograniczenia żywieniowe, Olu, ale mam propozycję: zamiast używać gotowych (prażonych i solonych), pańskim gestem rzucamy na suchą patelnię migdały saute, a ser Grana Padano zastępujemy jakimś pleśniowym, ostrzejszym w smaku. Taki ser genialnie łączy się z gruszką. Wtedy sól z migdałów staje się zbędna, bo zastępuje ją ta, zawarta w serze.
OdpowiedzUsuńA co - ewentualnie - z jakimś łącznikiem? Np. odrobina oliwy z oliwek i cytryna? Jak sądzisz?
Lubię Twoje przepisy :)
Ojej, nie wiem od czego zacząć, żeby na wszystko dokładnie odpowiedzieć ;) Przy refluksie należy ograniczyć do minimum tłuszcze i cytrusy (z pozostałymi owocami też nie można szaleć), do tego sery typu camembert, żółte, pleśniowe niestety też. Nie wiem, jak się to ma do parmezanu, ale taką ilością co w sałatce raz w tygodniu raczej nie zgrzeszę ;)
UsuńJeśli chodzi o migdały, te prażone były tańsze, a nie chciałam aż tak naginać moich ograniczonych funduszy. Oczywiście dużo lepiej byłoby dodać uprażone samodzielnie, w to nie wątpię. A ich słonawy smak świetnie się komponuje ze słodkimi owocami.
W kwestii łącznika - jak wspomniałam, cytryna średnio, oliwa tak samo... wyraźny zakaz sosu vinegret... Ale, jeśli mam być szczera, w tym przypadku łącznik jest zbędny. To wszystko przez owoce persymony, które mają nietypowy smak.
A gruszka z serem pleśniowym nie jest nam obca, też robiliśmy taką sałatkę ! Tylko z rucolą i orzechami z miodem, a gruszka lekko podsmażana na masełku. Pyyyycha, ale w tej chwili nie na mój żołądek :(
Serdeczne dzięki za spostrzeżenia, wykorzystam je przy kolejnych sałatkach, w miarę możliwości. Pozdrawiam, Mama też !
Ha, zrobiłam w wersji ortodoksyjnej, podanej przez Ciebie. PRZE-PYSZ-NE! Nie przypuszczałam, że sałata bez żadnego sosiska może być taka pyszna!
UsuńSuper, cieszę się, że ta wersja dla refluksiarzy też smakuje, i nie tylko mi :)
Usuń